Zasiadłam raz w jaskini, rozmyślając o wielu nieistotnych sprawach. Może... poznalibyście mnie lepiej? Opowiem wam o mojej przeszłości, dowiedzcie się o mojej historii...
Lwi ryk
Zatoka wyznań
Rozdział I Mufasa
Znacie pewnie wiele historii miłosnych, których los nie pozwalał na normalne życie. Jest na przykład powieść „Romeo i Julia” a także jest opowieść o Kiarze i Kovu.
Kiara była księżniczką i następczynią tronu Lwiej skały, a Kovu? Kovu był zwykłym wyrzutkiem i sierotą. A jednak ich złączył los. I gdyby nie ciekawość Kiary, być może wojna między stadami by nadal trwała? Może nie znalazłaby szczęścia? Może świat nie byłby taki piękny?
Lecz co dalej? Kiara i Kovu zasiedli na tronie, rządzili przez wiele miesięcy, nie lat. Pewnego razu Kiara podeszła do Kovu, który leżał na zewnątrz skały i obserwował sawannę, oznajmiła mu:
- Spodziewaj się młodych. - Polizała go po policzku ucieszona.
- Nie wiem czy się nadaje, no wiesz...ten,...yy...na ojca. - Powiedział zszokowany.
- Nadajesz się, zobaczysz. - Powiedziała łagodnie Kiara.
Kiara miała rację. Kilka miesięcy później narodziło się lwiątko. Był to samiec, jak zazwyczaj. Miał błękitne oczy po matce i mleczno czekoladowy kolor skóry po ojcu. W przeciwieństwie do innych lwów zamiast grzywy miał ciemno brązowe włosy, z grzywką lekko na jedno oko. Rodzice nadali mu imię po pradziadku, Mufasa.
Mufasa miał dzieciństwo udane, lecz szybko zaczął się wiek nastoletni. Wstawał wcześniej niż inni, a w polowaniach był zawsze najlepszy. Był szybki i zwinny.
Kovu niepotrzebnie się przejmował, bo fakt, jego syn był nieposłuszny ale też rozsądny, więc nie było z nim problemów.
Mufasa tylko intrygowała jedna rzecz. Wszystkie lwice marzyły o zostaniu przyszłą królową lub ochranianą przez takiego lwa. Lew o błękitnych oczach był tego świadomy, a wszystkie zaloty ignorował. Twierdził bowiem, że nie ma lwicy, która odmieni jego życie i pokocha go za osobowość. Tak, więc uważał, że zginie samotnie i będzie mu z tym dobrze.
Rozdział II Nieznajoma
Wietrzyk lekko powiewał, dzisiaj dzień był wyjątkowo gorący i upalny. Wszyscy byli zmęczeni, dlatego spali i wylegiwali się do późnego południa.
Mufasa natomiast obudził się wcześniej. Otworzył lekko powieki i zraziły go powieki wchodzące do jaskini. Szybko jednak przyzwyczaił się do słońca i wyszedł na zewnątrz. Tutaj słońce naprawdę raziło w oczy. Mufasa jęknął i odwrócił się tyłem do ognistej kuli.
Zeskoczył po większych skałach na dół, tak aby zejść z Lwiej skały. Szedł spokojnie, gdy nagle usłyszał czyjś głos i stanął jak wyryty.
- Sallisa...- Szepnął do siebie.
Sallisa była szaleńczo zakochana w Mufasie z powodu tronu. Była to drobna, urocza i zazdrosna lwica. Była słaba, zamiast polować wolała wylegiwać się ciągle gdzieś w trawie. Lecz ona nie odstępowała na krok Mufasie, ciągle liczyła na to, że odwzajemni jej uczucie. Lecz on jej ciągle powtarzał „Nie”.
- MUFASA! - Krzyknęła jak to zazwyczaj na cały głos.
- Sall, zaraz wszystkich obudzisz...- Powtarzał codzienną kwestię.
- No wiem, wiem, ale jak się rozpędzisz to geparda dorównasz, a ja nie mam takich długich nóg jak ty. - Uśmiechnęła się.
- Spacerkiem? - Zapytał.
- Spacerkiem. - Kiwnęła głową.
Szli w milczeniu, bez słowa. Lew zaczaił się w trawie zastanawiając się której to gazeli poświęcić czas. Jego prześladowczyni zrobiła podobnie. Mufasa znalazł jedną ładną sztukę czającą się w stadzie. Nastawiał się powoli do polowania, gdy nagle jego plany pokrzyżował kto inny. Z prędkością szybszą od geparda migną tylko jego cień.
Tajemniczy lew zatrzymał się na chwilę i wydał z siebie ryk. Teraz widać było, że to nie lew a... lwica. Była cała ruda, pod tułowiem biała. Miała lekko falowane ,długie, ciemno rude włosy. Ogólnie określał ją myślami Mufasa „piękna”. Szybko dopadła gazelę i szybko się z nią rozprawiła. Mufasa patrzył na nią z podziwem, a Sallisa z miną rozkapryszonego dziecka. Nieznajoma lwica zasiadła do uczty.
Błękitnooki lew podbiegł do niej. Lecz trzymał dystans, nie wiadomo czy ta lwica nie była niebezpieczną samicą z Czarnej Ziemi. Patrzył w jej szkaradne, żółtawe oczy. Jej wzrok był nieco przerażający, jakby mówiący „Odejdź, inaczej zginiesz!”. Lecz lew postawił odważnie jeszcze jeden krok, później drugi i trzeci... W końcu się zatrzymał, niedaleko od nieznajomej.
- Witaj. - Odpowiedział z grzeczności.
- Jeśli chcesz się dosiąść, to nie ma mowy. - Odparła gorzko.
- Nie, nie. - Machnął głową.
- To dobrze, możesz zostać. - Mufasa chciał już coś powiedzieć, ale nieznajoma mu przerwała. - Zwem się Dimness, Darknessie...
- Darknessie? Z kimś mnie pomyliłaś, jestem Mufasa.
- Nie, to nie pomyłka. Niemożliwe, że Ewodia nie miałaby racji.
- Ewodia?
- Mniejsza z tym, nie zadawaj mi pytań.
- Zrobię co mi się podoba – Dimness popatrzyła na niego ze złością – Skąd jesteś?
Ruda lwica ze złości warknęła na niego, po czym odeszła w dal. Również Mufasa nie trzymał nerwów i nastrojów i ryknął. Lwy odeszły w dal, w dwa przeciwne kierunki...
Offline
Jej... Brzmi romantycznie, (jak na mój gust). Twoja historia bardzo wciąga.
Offline
Hehe, dzisiaj opowiem wam ciąg dalszy historii. Chciałabym, tylko , żeby więcej osób ją czytało
Offline
Obecnie piszę trzecią część. Dzisiaj będzie chyba trzecia i czwarta. Nie wiem dokładnie, ale już w czwartym rozdziale będzie się działo.
Offline
Czekam na kontynuacje
Offline
HUHUHU zakochał się w tobie no wiesz eh taką piękną alfe mamy .
Edit:off top będzie pogrzeb Nivis umarł na miejscu
Offline
Kontynuacja - nie wiem kiedy, nie mam za bardzo czasu. Nadrabiam ciągle sprawdziany...
Poniedziałek (dzisiaj) - Spr. z Angilka
Wtorek - Spr. z Polskiego
Środa - Spr. z Historii, Polskiego
Czwartek - Spr. z Przyrody
Piątek - wreszcie najlżejszy dzień.
Ale postaram się jak najszybciej.
Edit:
Samuella napisał:
HUHUHU zakochał się w tobie no wiesz eh taką piękną alfe mamy .
Każdy lew magiczny jest piękny i wyjątkowy.
Offline
Pogrzeb kochana nie przesadzasz?
Offline
Samica Betha,Tropiciel/Szpieg,Głównt Zabójca - Stado Lwów Magii
O co Ci chodzi, Nivis nie żyje,małe lwiątko umarło,co ma z nim zrobić . ?
Spaliś . ?
Rozciąć na pół . ?
Wez się zastanów . . .
Offline
Offline
To jest o czymś innym temat
Każdy lew magiczny jest piękny i wyjątkowy.
No wiesz ja stara sama nie wiem czy jestem ładna
Offline
Samica Betha,Tropiciel/Szpieg,Głównt Zabójca - Stado Lwów Magii
No,wreszcie przeczytałam i mnie bardzo wciągnęło xDD
Napisz coś więcej
Offline
Samuella napisał:
To jest o czymś innym temat
Każdy lew magiczny jest piękny i wyjątkowy.
No wiesz ja stara sama nie wiem czy jestem ładna
Moja droga ty jesteś piękna,
nie to co ja,
po prostu mam mroczną duszę...
Offline