Było to o 19:00 wczoraj.Szłam sobie lasem,aż nagle zobaczyłam ludzi którzy polowali na lwy.Ja przestraszona chciałam odlecieć.Niestety musiałam pójść na łąkę tam jest pył specjalny dla mnie.Pobiegnąć miałam za mało wody w sobie co zrobić.
-OCH NIE!!!Zobaczyli mnie co robić!!!co robić!!!
Krzyczeli ciągle tam jest tam jest,a ja ciągle biegłam.Zmęczona strasznie byłam nie wiedziałam co robić.Ooo widziałam coś jasne,lecz nie wiedziałam co to.Pobiegłam tam,a myśliwi się zgubili.Ach przecież to była zatoka tam poznałam swoją przyjaciółkę Nicolse(czytaj nikolse).Weszłąm do środka było ciemno,lecz zapaliło się światło a tam Nicolsa.
-Cześć Samuella
-Cześć Nicolsa
-Po co tu przyszłaś mówiłam ci że to niebezpieczne miejsce
-Racja ale chciałam iść na łąkę i do wodopoju.
-Rozumiem chodź za mną.
Szliśmy ciemnym korytarzem a za każdym razem paliło się światło.Widziałam wiele obrazów lwów.Nagle jakiś kamior i Nicolsa powiedziała dziwne słowo Alesanta lion.Nie wiem co to znaczyło ale wiem że lion to po polsku lew.Dała mi wody i pyłu do latania wreszcie mogłam latać i biegać.To miejsce podoba mi się od tej pory straszliwie.Do szłam do stada szczęśliwie.