Moja przyjaciółka Nicola(może Cristin) rozmawiał wczoraj rano ze mną.Była bardzo bardzo smutna.Zapytałam się o co chodzi
-Nicola co się stało???
-Ja...ja mam dziecko.
-Że co przecież...nie mówiłaś mi o tym
-Rose to moje dziecko.Teraz myśli że umarłam.
-Powiem jej wszystko.
-Sam.
-Tak.
-Przyjdź tu jeden jeszcze raz lecz z dziećmi.
Pobiegłam po Jasmin i Oscara.Wróciłam.
-A po co ci Jasmin i Oscar.
-Oni powiedzą czy Rose to moje dziecko i czy mam na imię Cristin
Złapała łapy dzieci i nagle powiedziała z pędem.
-Wszystko to prawda lecz Rose...Rose myśli że urodziła ją ta wstrętna lwica
-O kogo ci chodzi???
-O Karle.Zginęła jak urodziłam lub nie.
-Nie martw się musi być to twoje dziecko.
-Nie sądzę lecz dowiedziałam się że już mamę Salamandrę.
-Racja-Powiedziałam ze smutkiem
-Idź już bo niedługo ludzie się obudzą wyślę ci list
-Na razie
I pobiegłam do stada.Rose Cristin jest smutna gdy się dowiedziała że masz mamę zdecyduj się bo to twoje życie.

Edit:Napisałam ci wszystko na prywatną wiadomość